Historia
Historia Koła Łowieckiego Nr 41 „ŁOŚ”
w Dołhobyczowie
Polski Związek Łowiecki
1961 – 1986
XXV LAT
Koła Łowieckiego
Nr 41
w Dołhobyczowie
Wojna pozostawiła po sobie spustoszoną ziemię hrubieszowską i jej piękne knieje. Długo jeszcze po zakończeniu działań wojennych po leśnych ostępach błądziły uzbrojone po zęby niedobitki watażków spod znaku UPA.
W tych warunkach znaleźli się zapaleńcy, którzy nie bacząc na niebezpieczeństwa poczęli organizować łowiectwo w hrubieszowskiem. Zwierzostan był w dużym stopniu przetrzebiony – min. za sprawą plagi wilczej, z którą uporano się ostatecznie dopiero
w latach sześćdziesiątych.
W tym czasie łowiectwo nie było jeszcze formalnie zorganizowane. Polowano najczęściej indywidualnie. Myśliwi odczuwali dotkliwy brak broni i amunicji myśliwskiej. Naboje wyrabiano przeważnie sposobem domowym używając często do elaboracji materiałów pochodzenia wojskowego. Rzadkością były rasowe psy myśliwskie – zastępowały więc je
z powodzeniem przyuczone i wykazujące łowiecką pasję pospolite mieszańce.
Formalne podstawy socjalistycznej gospodarki łowieckiej stworzyła dopiero ustawa z dnia
17 czerwca 1959r. o hodowli, ochronie zwierząt łownych i prawie łowieckim. Ustawa ta przyczyniła się też do demokratyzacji łowiectwa, które z elitarnej rozrywki przeistoczyło się w gałąź gospodarki ludowego państwa i formę odpoczynku po pracy ludzi z różnych grup społecznych.
Wkrótce po wojnie utworzono w Hrubieszowie koło łowieckie nr 45, z którego później wyodrębniło się szereg innych. W dniu 05 marca 1961r. dzięki inicjatywie nieodżałowanej pamięci Kol. Adama Jasiny – łowczego powiatowego, prawego charakteru człowieka, etycznego i doświadczonego myśliwego oraz takich Kolegów jak: Stanisław Konopko, Zygmunt Barański, Czesław Prus, Stanisław Popławski, Andrzej Kryszczuk, Józef Dybziński i inni – utworzono koło łowieckie z siedzibą w Dołhobyczowie, noszące numer 41. Koło to dzierżawiło 3 obwody łowieckie o powierzchni ogólnej ok. 20 tys.ha. Były to typowe obwody polno – leśne o dobrym stanie zwierzyny drobnej i grubej.
Po śmierci Kol. Jasiny – długoletniego łowczego koła, zabrakło człowieka o tak dużym autorytecie i wiedzy, który poradziłby sobie z prowadzeniem gospodarki łowieckiej. Ponieważ gospodarka i hodowla na tak dużym obszarze nie dawała pożądanych rezultatów – w 1981 roku na Walnym Zebraniu koła zapadła decyzja o podziale macierzystego koła na 3 mniejsze, z których każde otrzymało po jednym obwodzie.
Tradycje dawnego koła przyjęło w prostej linii koło, którego członkowie zamieszkiwali w Dołhobyczowie i pobliskich miejscowościach. Koło to zachowało nr 41
i otrzymało do dzierżawy obwód łowiecki nr 54 o powierzchni 6 098ha. W momencie podziału, Koło liczyło 12 członków. Na czele Zarządu stanął kol. Bohdan Kulczyński,
a łowczym został kol. Andrzej Borsuk.
Nowe koło postawiło sobie za cel aktywizację działalności społecznej członków oraz intensyfikację hodowli zwierzyny grubej, która ma w dzierżawionym obwodzie dobre warunki bytowe. Zajęto się także hodowlą bażanta, który ma w niektórych łowiskach korzystne warunki. Początkowo wysokie kwoty odszkodowań łowieckich za szkody wyrządzane przez zwierzynę grubą w uprawach rolnych udało się wkrótce zredukować do minimum dzięki pełnej realizacji planów pozyskania, a także dokarmianiu
w głębi lasów i zagospodarowaniu poletek.
Duże straty w pogłowiu zwierzyny drobnej przyniosły kolejne ostre zimy. Znacznie obniżył się stan zajęcy i kuropatw. Wydaje się, iż regres w pogłowiu kuropatw został zatrzymany,
a planowane przedsięwzięcia (budowa woliery do zimowego chowu) pozwoliły patrzeć
z optymizmem na przyszły rozwój tego ptaka. Obserwowany w całym kraju spadek pogłowia zajęcy dotknął i nasz teren. Pomimo corocznej redukcji szkodników oraz zimowego dokarmiania, stan zajęcy nie zwiększył się i był niski, szczególnie w łowiskach leśnych. Nawet przy intensywnym odstrzale (25 – 30szt. rocznie), stan lisów utrzymywał się na podobnym poziomie. Ilość bażantów była wciąż zbyt niska, jak na warunki środowiskowe – prowadzono więc dokarmianie oraz introdukcję zakupionego materiału co z pewnością wpłynęło na utrzymanie tych ptaków w łowisku. Obwód nasz odznaczał się dość dużym pogłowiem saren (sarna polna), wśród których zdarzały się medalowe rogacze. Rokrocznie kasę koła poważnie zasilały wysokie kwoty uzyskane z organizacji polowań dewizowych na kozły. Cudzoziemcy zawsze wyjeżdżali pełni satysfakcji z uzyskanych trofeów i dobrej organizacji polowań.
Niektórzy Koledzy posiadają w swoich zbiorach piękne okazy parostków, wśród których godny wspomnienia jest kapitalny rogacz pozyskany w 1980r. przez Kolegę Andrzeja Borsuka, wyceniony na 151,25 pkt CIC podczas ogólnopolskiej wystawy trofeów łowieckich. Parostki te zajmują 92 miejsce na liście najlepszych parostków pozyskanych
w całym okresie istnienia łowiectwa w Polsce. Piękne trofea posiadają także w swoich zbiorach Koledzy Kulczyński i Dziura. Ostatnia ostra zima w sposób wyraźny wpłynęła na obniżenie jakości poroża saren – rogaczy, jednak racjonalnie prowadzona gospodarka pozwoli z pewnością wkrótce zniwelować straty.
Od kilku lat w naszym obwodzie znalazły swoją ostoję jelenie. Dobre warunki środowiskowe oraz zimowe dokarmianie sprawiły, że zadomowiły się one u nas na stałe. Na razie roczne pozyskanie jest niewielkie /2 – 3szt./ lecz stan jeleni systematycznie się poprawia i jest już szacowany na 40 – 50 sztuk. Na stałe natomiast zamieszkał w dołhobyczowskich lasach łoś. Dawniej niespotykany w tych okolicach – obecnie stał się przedmiotem polowań naszych selekcjonerów. Pozyskane dotychczas trofea to typowe okazy badylarzy, jednak tutejsze byki i klępy są mocne w tuszy.
Stan dzików w ostatnich trzech latach wyraźnie się obniżył z różnych powodów, niemniej rocznie pozyskiwanych jest do 10 sztuk – przeważnie na polowaniach indywidualnych. Oprócz wymienionych wcześniej gatunków w obwodzie występują także kaczki, borsuki, jenoty i kuny. Zdarzają się przechodnie wilki. W ostatnich latach bór dwukrotnie darzył Kol. Borsukowi, który może pochwalić się dwiema pięknymi wilczymi skórami.
Dzięki energii i zaangażowaniu wszystkich członków koła obwód jest coraz lepiej zagospodarowany. Na obrzeżach i w głębi lasu stoi ponad 20 stałych ambon. Zwierzyna gruba jest dokarmiana w kilku stałych karmiskach, w których systematycznie wykładana jest dobra karma treściwa własnoręcznie zgromadzona przez członków koła w ilości 10 – 15 ton. Poletka dostarczają paszy suchej, gromadzonej w magazynku – stodole położonej bezpośrednio w głębi lasu. Rozwijana jest hodowla bażanta – powiększa się ilość podsypów. Corocznie wpuszczana jest do łowiska zakupiona „młodzież bażancia”. Z ustawionych
w lesie lizawek szczególnie chętnie korzysta zwierzyna płowa.
Koło zatrudnia strażnika łowieckiego Kol. Franciszka Krawczyka, który angażuje się we wszystkie prace koła i zawsze służy pomocą kolegom myśliwym.
Dzięki społecznej pracy członków koła powstał domek myśliwski, pięknie położony nad utworzonym w miejscu śródleśnych nieużytków malowniczym zbiornikiem wodnym. Jest to ulubione miejsce myśliwskich spotkań. Planuje się wykonanie i zarybienie kolejnych zbiorników wodnych, co stworzy także lepsze warunki bytowania zwierzynie i niewątpliwie uatrakcyjni łowisko. W pracy społecznej wyróżniają się między innymi Kol. Kol. Dziura Kapusta, Kopera i Puszcz.
W posiadaniu członków koła znajdują się rasowe psy myśliwskie. Posiadają je między innymi Kol. Kol. S. Popławski, Stanisław Kapusta, Wiesław Barański i Ryszard Rybak.
Polowanie na ptactwo z czworonożnym pomocnikiem ma swój niepowtarzalny urok
i umożliwia podejmowanie ewentualnych postrzałków. Rozwój kynologii jest popierany przez Zarząd Koła.
Rozwijane jest również strzelectwo myśliwskie. Godnym odnotowania jest fakt, iż reprezentacja naszego Koła plasuje się zawsze w czołówce zawodów wojewódzkich /1984r. – IV miejsce, 1985r. – V miejsce/. W strzelectwie myśliwskim przodują koledzy Andrzej Borsuk i Bohdan Kulczyński, z którymi dzielnie współzawodniczą pozostali koledzy.
Najważniejszą niewątpliwie sprawą na polowaniu jest przestrzeganie zasad bezpiecznego obchodzenia się z bronią. O tym, jak dużą uwagę na przestrzeganie bezpieczeństwa w czasie polowania zwraca się w naszym Kole niech świadczy fakt, iż od chwili powstania naszego Koła nie odnotowano żadnego wypadku z bronią. Zarząd Koła zwraca szczególną uwagę na bezpieczne i sprawne organizowanie polowań zbiorowych, które zawsze przebiegają w niezwykłej serdecznej i koleżeńskiej atmosferze. Do tradycji przeszły organizowane corocznie na początku sezonu polowania „Hubertusowskie i wigilijne”, na które zazwyczaj zapraszani są liczni goście. Długo jeszcze po zakończeniu polowania płonie leśne ognisko, przy którym trwają barwne, myśliwskie opowieści.
Nie zapomina się w naszym Kole o kolegach, którzy odeszli z naszych szeregów do Krainy Wiecznych Łowów. Corocznie czcimy ich pamięć, nie zapominając o ich rodzinach. Szczególnie wspominane są nazwiska nieodżałowanej pamięci kolegów: Adama Jasiny, Kazimierz Barańskiego, Czesława Prusa, Stanisława Wilka i wielu innych. Pozostały nam po nich niezmiennie żywe wspomnienia.
Wierzymy, że przyszłe lata nie będą od minionych gorsze dla prowadzonej przez nas gospodarki łowieckiej. Dołożymy wszelkich starań, aby wzbogacić nasz łowiecki dorobek.
Lista członków Koła Łowieckiego nr 41 w Dołhobyczowie w 1986 roku:
- Bohdan Kulczyńskiˣ – Dołhobyczów – Prezes Koła
- Andrzej Borsukˣ – Dołhobyczów – Łowczy Koła
- Stanisław Popławski – Dołhobyczów – Skarbnik
- Ryszard Rybak – Poturzyn – Sekretarz
- Wiesław Barański – Małków
- Andrzej Barańskiˣ – Warszawa
- Władysław Dziuraˣ – Małków PGR
- Stanisław Kapusta – Gołębie
- Jan Kopera – Dołhobyczów
- Franciszek Krawczyk – Witków – strażnik łowiecki
- Roman Malutaˣ – Hrubieszów
- Dionizy Okorski – Dołhobyczów
- Tomasz Pawłowski – Wólka Poturzyńska
- Mieczysław Pękalˣ – Dołhobyczów
- Jan Poźniak – Dołhobyczów
- Tadeusz Puszcz – Dołhobyczów
- Mieczysław Sadowski – Dołhobyczów
- Jan Tracz – Małków
ˣ – myśliwi posiadający uprawnienia selekcjonerskie
Opracowanie: Kol. Andrzej Barański – 1986r.